Wszyscy jesteśmy kierowcami prawda? Każdy kto ma prawo jazdy wie jak wkurwiające są fotoradary. Mało kto nie dostał pozdrowień z wakacji czy z innej wyprawy z pamiątkowym zdjęciem. Interes okazał się tak intratny, że założono nawet straż gminną. I powiem wam szczerze, że o tej instytucji dowiedziałem się, gdy dostałem od nich pozdrowienia. Ale to już za mną i dlatego piszę to dziś, bez emocji.
I tak mam trochę przemyśleń ta ten temat które warto przeczytać, bo pewne sprawy mogą się wam przydać w przyszłości. Wszyscy znamy „Emila” łowcę fotoradarów, który pokazuje jak straż miejska i gminna okrada ludzi łapiąc ich na nieoznakowane skrzynki, dostarczając do urzędów górę forsy. A że interes jest intratny przekonałem się sam, bo moje pozdrowienia były za przekroczenie uwaga – 15 km/h. Nie raz policja suszyła mnie i miałem ponad 60 na blacie a z ich strony nie było reakcji, bo im się po prostu nie opłacało. Staż miejska i gminna tak pobłażliwa nie jest. Ogólnie myślę, ze straż gminna jest jednostką samozwańczą i równie dobrze fotoradary mogły by nastawiać na kierowców koła gospodyń wiejskich (oczywiście jak by było je stać na zabawkę za 150 tys. zł.) oraz listonosze po godzinach.
Na szczęście to się zmieni i od nowego roku ku zgrzytaniu zębów wójtów i burmistrzów „śmietniki” znikną z naszych dróg, podobnie jak atrapy policyjne a na szlakach komunikacyjnych pozostaną tylko oznakowane fotoradary stacjonarne policyjne. Tak będzie mówić ustawa. Oczywiście zanim tak się stanie straże gminne będą chciały ponaginać trochę prawo i będą jeszcze jakiś czas łapać kierowców a wysyłane pozdrowienia będą miały zafałszowaną datę wykonania zdjęcia np, z końca grudnia. A dlaczego tak będzie? Bo przecież oprócz zysków jakie urzędy mają z tego jakże dochodowego interesu to najpierw sam fotoradar musi się spłacić. Więc jeśli po nowym roku przyjdzie do mnie pozdrowienie z takiego śmietnika, to je podrę i wyrzucę. Dlaczego? Bo od października prawie wcale nie jeździłem samochodem a jeśli już to nigdy mi się nie spieszyło na co nawet narzekali kierowcy za mną.
Póki czas straże miejskie i gminne będą stać z fotoradarami na zmiany. W końcu ich proceder może trwać tylko do końca roku więc muszą się nachapać ile wlezie. Więc radzę wszystkim zdjąć nogę z gazu bo nie znacie dnia ani godziny.
A dlaczego to był i póki co jest tak dobry interes? Sprawa jest prosta. Samochodów jest ogrom i co niektórzy mają ciężką nóżkę. Więc znaleźć łosia, który się nadzieje na optyczne i bezlitosne oko fotoradaru nie jest trudno. Nawet kiedy większość ma już CB, GPS i rozeznanie w terenie.
Oczywiście straże miejski i gminne nie chciały aby nowa ustawa weszła w życie. Jednak Unie Europejska wymusiła to na nasz na szczęście.
Tak więc po nowym roku wejdzie nowy przepis, i jazda zacznie być trochę łatwiejsza. Ale...przecież żaden biznes nie lubi próżni więc straże będą potrzebować nowego źródła dochodu. I tutaj proszę o szczególną uwagę.
Jak będziesz jechać to będziesz pewniejszy. Gorzej jak będziesz chciał się zatrzymać i zaparkować. Skoro nie można cie złapać na prędkość, to można Cie udupić za złe parkowanie. A jak to zrobić? Prosto i tanio. Wszędzie gdzie to tylko możliwe pojawią się pachołki uniemożliwiające stawanie na chodniku. Tam gdzie się da wprowadzi się znaki zakazu zatrzymywania się. I nie daj bóg zajechać chociaż centymetr na pas zieleni obrysem samochodu.
Oj posypią się mandaty za parkowanie w miejscu niedozwolonym. A jak wiadomo, aut przybywa, miejsc do zatrzymania się coraz mniej. A jeśli musisz się zatrzymać nie masz wyjścia i będziemy wszyscy na ryzyko stawać na moment w miejscach rażąco niedozwolonych. I właśnie tam będą patrole, które profilaktycznie będą zostawiać za wycieraczkami kolejne pozdrowienia. Nerwy nic nie dadzą bo nikt nie przekona urzędu by zlikwidował pachołki, wszakże to napędzać będzie urzędową koniunkturę.
Blokady na kołach, liściki za wycieraczką itp, staną się normą. A po co to wszystko? By udupić człowieka dla którego auto jest narzędziem pracy. Bo jemu dojebać najłatwiej i najskuteczniej od niego ściągnąć ciężko zarobione pieniądze. Najbardziej żal mi ludzi którzy przed gwiazdką będą musieli zamiast prezentów dla pociech wydać 200/500 zł za to, że kiedyś gdzieś tam pojechali trochę za szybko. Sam tak miałem i to był jeden z powodów dla których naprawdę chciałem wyjechać za granicę.
Ale by nie było stronniczości. Sam jestem za tym by w miejscach niebezpiecznych stały fotoradary. Ich przeznaczenie jest proste – zwiększyć bezpieczeństwo. Także tam gdzie jest duży ruch i przejście dla pieszych takie zabawki powinny stać. Bo debili nie brakuje na drogach a zabić dziecko rozpędzonym autem nie jest trudno. Tak więc wszystko dla ludzi ale nie przeciwko ludziom.
Tak więc panie i panowie uważać na drogach i nastawić się na doszkalanie parkowania a może doszkalanie szukania takich miejsc.
I chyba ostatnia konkluzja. Po nowym roku zdrożeje żywność, wzrosną podatki, akcyza itp. Więc zmiana przepisów o fotoradarach to chyba jedyna pozytywna sprawa jaka spotka nas po nowym roku niestety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz