wtorek, 30 listopada 2010

Pada śnieg, pada śnieg.... i niech pada!

Wczoraj pierwszy raz w tym sezonie zima pokazała swoje oblicze. Czyli tak jak robi to od zawsze czyli spadł śnieg i spadła temperatura. W mediach jednak tak od tego zawrzało, jakby ludzie widzieli biały puch pierwszy raz w życiu.

Ja osobiście wstałem, wyjrzałem przez okno i uśmiechnąłem się bo wreszcie jest biało a nie szaro. Potem jak wyszedłem odśnieżać najczęściej przemierzane w okół domu szlaki z wielką przyjemnością oddychałem rześkim powietrzem a pod bytami zamiast błota i miałem sympatycznie skrzypiący śnieg. Aż się chciało żyć. A tu ze wszystkich stron atakują mnie informacje, że co to jest, że jako to może tak być, że żyć się nie da.

Ludzie przecież śnieg pada odkąd ukształtowały się pory roku. A po za tym jak narzekacie na to, że wam niewygodnie bo do pracy samochodem nie możecie dojechać to jako kierowca zawodowy dam wam parę rad. Skoro nie możesz zdąrzyć do pracy to wstań wcześniej, a w samochodzie nie żołądkuj się tylko pogódź się z sytuacją i jedź ostrożnie. Założę się, że jak wyjedziesz z domu godzinę wcześniej i dotrzesz do pracy na czas, to będziesz mógł człowieku z lekkim oddechem patrzeć jak za oknem ludzie stoją w korkach choć już od jakiegoś czasu powinni pracować. Kolejna rzecz to o oponach zimowych myśli się wcześniej więc jak masz letnie to tez nie narzekaj tylko jedź na tych co masz ostrożnie.

I co najważniejsze nie narzekaj, bo to my jesteśmy zależni od natury a nie natura od nas. Ludzie już zachowują się tak jakby chcieli zaprogramować nawet aurę. I to jest piękne że nawet największy gbur nie może nic zrobić i jak popada mocniej śnieg a on nie umie jeździć to nic nie poradzi i jest bezbronny jak małe dziecko.

A natura jest piękna, surowa i pokazuje kto tak naprawdę potrafi z niej korzystać. Słyszałem że całkiem dobrze radzą sobie rowerzyści. Pamiętam, że jak parę lat temu z kolegą wybrałem się do lasu rowerami w grudniu to mijało nas wielu wyczynowców i nie tylko też na rowerach. A na ulicach rowerem dotrzesz szybciej niż autem i do tego jak się zahartujesz. Moim zdaniem narzekanie na pogodę to objaw społecznej bezsilności. Przecież wiadome było, że śnieg w końcu spadnie i jak się okazało zima nie zaskoczyła drogowców tylko kierowców.

Ja osobiście się z tego śmieję, bo jak słyszę wypowiedzi chociażby starszej babci która narzeka że „jak mogło tak popadać, ja stara jestem i nie mam siły na te zaspy”. To czy ta kobicina żyła w afryce, że pierwsze śnieg widzi na oczy? Ludzie przecież to jest żałosne.

Po za tym śnieg to kolejna szkoła dla ludzi, że do pracy powinno się jechać komunikacją miejską. Większa swoboda, bo nie trzeba się skupiać na drodze, można posłuchać muzyki i nawet przyciąć komara. A bilet wychodzi o wiele taniej niż koszt paliwa jakie spali auto w drodze do pracy. No i nie upieprzy się dywaników w samochodzie błotem pośniegowym. A to co po nas zostanie w autobusie już nas nie interesuje. No i jaka oszczędność miejsca na drodze.

A teraz apel. Ludzie patrzcie jaka natura jest piękna. Zobaczcie jak dobrze na nas wpływa. I jak się okazuje, tyle kozaków chodzi latem po ulicach, bujają sie i sieją zamęt a teraz? Siedzą w domach bo jak się okazuje boją się zimna.

A z rzeczy przyjemnych należy wymienić fakt, że powietrze jest czyste, rześkie i pozbawione sporej ilości zarazków i bakterii. Do tego mróz osłabia działanie zanieczyszczeń a śnieg przykrywa wszystko i osłania od działania wszystkiego co niekorzystne.

I jak miło siedzi się w ciepłym domu z filiżanką herbaty i patrzy na biały piękny świat. I człowiek zachodzi w głowę jak można na to narzekać....

Brak komentarzy: